Po tym wszystkim co się wydarzyło poszłam spać.Lecz nie dawało mi spokoju,zasnąć imię Kevin.Pojawiało się tyle pytań czemu to zrobił itd.Obudziłam się bardzo rano, ponieważ pękała mi głowa z bólu.Postanowiłam więc pójść do Kate Lily.Dała mi coś tam aby ból przeminął.W drodze powrotnej spotkałam Saj'Jo.
-Co robiłaś u Kate Lily?-Spytała zamartwiona wadera
-Nie, nic.
-Ehem...
-Głowa mnie boli i poszłam do niej.
-Napewno?
-Tak na pewno!-Krzyknęłam zniecierpliwiona pytaniami Saj'Jo.
-Oko,ok nie musisz tak krzczeć.
-No wiem to od tego bólu.
-Bólu hmmm.-Rozmyślała samica.
-On mógł rzucić na ciebie jakieś zaklęcie.
-Nie no co ty mama rzuciła na mnie zaklęcie ochronne, nikt mi nic nie zrobi.
-A no właśnie.Ale on ma potężną siłę prawda?
-No tak!
-On mógł rzucić na ciebie zaklęcie na 100%
-Dobra weź dobrze wiemy, że to nie prawda.
-Dobra ale jak to będzie prawda.To wiedz, że cię ostrzegałam-Warknęła Saj'Jo
-Ok będę o tym pamiętać-Odpowiedziałam tym razem cichutkim tonem.
Postanowiłam, że przejdę się nad łąkę.Przecież tam jest cisza, można odpoczywać ile się chce.Gdy byłam na miejscu zauważyłam pełno kolorowych motylków, które latały w te i spowrotem.Były takie piękne, żółte w czarne kropki,tęczowę,granatowe.Długo by wymieniać.Siedziałam nad rzeką.I chyba zasnęłam, ponieważ panował tam taki spokój i cisza.Nagle rozległ się dźwięk.
-Saro uciekaj szybko!
Pobudziłam się, patrzę a tam stała Saj'Jo
-czemu za mną przyszłaś.Znów mnie śle....-Nie zdąrzyłam jeszcze dokończyć.
-Idzie burza, ktoś naprawdę mocno wkurzył boga burzy-Storma.
-No to uciekajmy.
-Chodźmy!Moja jaskinia jest bliżej!-Krzyknęłam zaniepokojona coraz silniejszymi trzaskami.
Biegłyśmy ile sił w nogach.Gdy już byłyśmy na miejscu.Ja byłam cała przemoknięta i było mi strasznie zimno, Saj'Jo tak samo.Schowałyśmy się w głąb jaskini i patrzyłyśmy na błyski rozświetlało granatowe niebo nad naszymi terenami.To były niezwykłe widoki.Ale także straszne.Im mocniej waliły grzmoty tym głebiej się chowałyśmy.Wtedy do jaskini wszedł jakiś czarny cień.Przyjrzałam się mu, to był Kevin.Ale raczej nie przyszedł by walczyć.Podszedł do nas i rzekł.
Saj'Jo brak weny.Dokończ proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz