Właśnie wracałam od Kate Lilly, kiedy pojawił się Jasper.
- Proszę. To dla ciebie. - powiedział, wręczając mi małego, niepozornego kwiatka.
- To kwiat białego jelenia! - wykrzyknęłam. - Mój symbol!
Jasper myślał w tej chwili tak głośno, że jego wspomnienia były na wierzchu. "Ach, tak! Dopiero teraz zauważyłem, że ma taki sam kwiatek we 'włosach'."
- Ten egzemplarz był przekazywany w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. - wyjaśniłam. - A ty gdzie go znalazłeś?
- Widziałem białego jelenia. Kiedy nadszedł świt, rozpłynął się, a na jego miejscu pozostał ten kwiatek.
- Muszę tam iść - powiedziałam.
- Pójdę z tobą. - zaproponował.
- Nie. Muszę się z nim zobaczyć sama.
- Przecież zniknął... - zasugerował niepewnie Jasper.
- Nie. Rozpłynął się tylko. Muszę go uwolnić całkowicie i zaprowadzić do Rajskiej Zatoki w Mrocznym Lesie.
"Ostatnio często używa słowa 'muszę'", pomyślał Jasper, a głośno dodał:
- Uważaj na siebie. - to mówiąc pocałował mnie na pożegnanie.
Szłam dość długo przez ciemny las do miejsca, które wskazał mi ukochany. W pewnej chwili ukazał mi się dąb, o którym opowiedział. Podeszłam do drzewa, zastukałam trzy razy i krótko zawyłam. Odpowiedziało mi nieśmiałe rżenie. Podchodziłam do wszystkich, mniejszych dębów po kolei i powtarzałam ten sam rytuał. Kiedy zawyłam po raz ostatni, niewidzialna siła odrzuciła mnie do tyłu, a na polance ukazał się srebrzysto-biały jeleń o okazałym porożu. Skłoniłam przed nim głowę, a on odpowiedział tym samym. Podeszłam do niego, wyjęłam kwiatek z włosów i podałam mu go. Jeleń zrzucił roślinkę na ziemię i zgniótł ją porożem. Pyłek uniósł się w powietrze i otoczył zwierzę, zamykając je jakby w kokonie. Gdy został całkowicie wchłonięty przez pyłek, zniknął. Na jego miejscu wyrosła łąka Kwiatów Białego Jelenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz