sobota, 29 czerwca 2013

od Hondo - cd. Incantaso; do Incantaso

Idąc do jaskini Incantaso,co chwila patrzyłem na jej twarz.Ona widząc to odwzajemniała uśmiech.Przy niej czułem że przez te wszystkie nieudane związki czegoś mi brakowało.Do tej pory nie wiem co to jest,ale wiem że Incantaso ma to coś.Jej,dlaczego ja jej wcześniej nie zauważałem?Przecierz to wadera moich marzeń..a ja ją wcześniej olewałem..Nie wiem dlaczego,ale przy niej automatycznie zmienia się mój charakter.Staje się bardziej miły i troskliwy.Nie wiem co mi odwala,ale dobrze że tak jest.
-Dlaczego idziemy do ciebie?-zacząłem.
-Zobaczysz-Incantaso uśmiechnęła się tajemniczo.
-Ok,nie wcinam się w twoje niespodzianki.Nie ukrywam jednak że jestem ciekawy.
-Ale jesteś nie cierpliwy.-parsknęła śmiechem.
-Nieźle ci idzie jazda na lodzie-zmieniłem temat.
-Wiem.Ostatnio nawet ćwiczyłam-powiedziała triumfalnie.
-Świetnie chętnie to zobaczę-uśmiechnąłem się drapieżnie.
-Zawodowiec się znalazł.Po prostu sobie ćwiczyłam.
-A może się boisz?-podniosłem brew znów uśmiechając się.
-Ja?Prr °<°.No jasne że nie!Jak tylko znajdziemy twardy lód to ci pokarzę.
-Super.-popatrzyłem nieśmiało na moje łapy a potem na In.Rozglądała się nie wiadomo za czym.Skoczyłem na nią i wywróciłem ją w śnieg.
-Ej,to było z zaskoczenia!
-No właśnie!-przeturlałem się do niej i ją przytuliłem.

Incantaso?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz