Sara opowiedziała mi o swojej podróży do przyszłości.
- Muszę to zbadać dokładniej - powiedziałam.
Miałam wizję. Nie, to złe słowo. Zostałam porażona wizją - to już lepsze. Po prostu kiedy odpowiedziałam Sarze, to... bum! Zobaczyłam jaskinię szpiegów. Nie wiem, skąd wiedziałam, że to jaskinia szpiegów, ponieważ nie należała do naszej watahy. Na jej środku leżał smok. Ogromny i złoty. Wtedy odwrócił pysk w moją stronę. Jego oczy pałały gniewem, z nozdrzy buchała para, a z wielkiej paszczy wyrastały zęby, długie, niczym mój ogon. Obok niego stał mały Merwan. Nie, nie mały. To był Merwan w przyszłości. Prawie tak ogromny jak smok, który leżał przy nim. Podbiegł do mnie i powiedział:
- Wiesz, że nie wolno ci tu wchodzić. Przecież ci zakazałem.
Dopiero teraz zauważyłam, że obok potwora stoją Bella, siedząca na grzbiecie Białego Jelenia i Severus, którzy wachlowali bestię złotymi piórami.
- Od kiedy to masz czelność mi rozkazywać?! - warknęłam oburzona.
- Ha ha ha! - zaśmiał się złowieszczo Merwan, a Bella i Severus wtórowali mu.
Wtem do jaskini wpadli Arven z Rey'em.
- Mamo, uciekaj! - wrzasnęła wilczyca.
Severus podszedł do Arven.
- Już raz to zrobiłem. - prychnął. - Czarna magia zwyciężyła twoje żywioły. - powiedział.
- Wtedy się nie broniłam. - odparła dumnie młoda wadera. - Nie wiedziałam, że mnie zaatakujesz. A teraz jestem tego świadoma. Proszę bardzo, spróbuj mnie zabić, tchórzu.
- Ha ha ha! - zaśmiał się. - Tak bardzo pragniesz śmierci?
Zgromadził tyle czarnej magii, ile tylko zdołał i rzucił nią w Arven.
- Nie! - zawołał Rey, chcąc zasłonić siostrę.
- Odsuń się. - powiedziała Arven. - Poradzę sobie, a ty wyjdź na zewnątrz. - Ale to nie było wszystko, co chciała mu powiedzieć. - A na mój znak wysadź jaskinię w powietrze. - dodała telepatycznie.
Skłębiona, silna moc odbiła się od Arven i pomknęła w stronę Severusa. Wadera zebrała żywioły i popchnęła je w stronę basiora, a ten zawył z bólu, choć straszliwa siła jeszcze go nie dotknęła.
- Raz, dwa, trzy, już! - wrzasnęła wilczyca w stronę Rey'a.
Rey skłębił moc ognia i wysłał ją w stronę sklepienia jaskini. Po chwili kryjówka wybuchła. W ostatniej chwili ja, Rey i Arven zdążyliśmy uciec. A Merwan, Bella, Severus i smok zostali pogrzebani żywcem w kłębach dymu i skał.
Wyrwałam się z wizji, dysząc.
- Wiem, co widziałaś. - wydyszała przerażona Sara. - Czy to znaczy, że Bella i Merwan zdradzą nas?
- Nie wiem, ale się dowiem. - odparłam już mocnym głosem.
Sara, dokończysz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz