wtorek, 11 czerwca 2013

od Sary do Carmen

Carmen odesłała nas do naszych jaskiń.Wracałam razem z saj'Jo:
-Saj'Jo muszę coś załatwić dobrze?
-Sara...
-Nom?
-Ty zawsze masz coś do załatwienia!!!!
-Nom tak-powiedziałam skromnym, cichym głosem.
-Sara znam cię ty na 100% coś przede mną ukrywasz-Warknęła Saj'Jo.
-Pa spotkamy się później!
-Ych-westchnęła wadera pa!
Potrzebowałam chwili samotności.Nie jestem tak towarzystka jak inne wilczyce.Zastanawiam się nad tym co powiedział Caro wtedy.Sądzę, że ja i on do siebie nie pasujemy.Ale teraz nie jestem już z Hondo-Pomyślałam.Jak zwykle gdzieś w pobliżu była Carmen i czytałami w myślach.Ja pomyślałam znów ty Carmen.Czemu czytasz mi w myślach?czekam...nadal głucha cisza.Ach nie mągę nawet chwilę pobyć w samotności-westchnęłam taki mój los jak widać.
Carmen no wychodź pomyślałam.Czekałam aż wyskoczy na mnie z jakichś krzewów.Ale to nic nie dało.Byłam pewna, że to była ona tym czasem okazało, się że jej wcale a wcale tam nie było.Bardzo się wystraszyłam nagle przyleciał mój towarzysz Rainbow.Rainbow coś się stało?-odpowiedziałam z przerażeniem.rainbow na to wyćwierkał
-Szybko uciekaj tu jest jakiś obcy wilk z mrocznej watahy chce cię napaść!Zaczęłam uciekać ile sił w nogach.Raibow wzniósł się ku niebu i wypatrywał wroga.Pomyślałam, że ten las jest zbyt gęsty aby w nim latać.Powinnam znaleźć sobie jakąś kryjówkę.Ale w pobliżu nie było na to idealnego miejsca.Choćby jedna mała jaskinia, choćby mały zagajnik, który był by ideą kryjówki.Ale nie....Przez cały czas biegłam nie wiedząc gdzie jest obcy.Rainbow kazał mi zawrócić i biec na północ.Ponieważ wilk zbliżał się w moją stronę nie miałam wyjścia.Chociaż wiedziałam, że tam znajduje mroczna wataha.Wpadłam do ciemnego,mglistego lasu.Byłam wystraszona.Bardzo głośno sapałam.Więc sądziłam, że basior mógł być blisko wtedy podleciał Rainbow z informacją, że go zgubiliśmy.Cieszyłam się, ale był jeden problem.Nie wiedziałam gdzie jesteśmy.Biegłam tam którędy tutaj dotarłam.Byłam już na naszej watasze.gdy nagle zauważyła mnie Carmen.Była zła i pytała co robię tak niebezpiecznie blisko granicy z mroczną watahą.
Carmen proszę kontynuuj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz