wtorek, 11 czerwca 2013

od Carmen - cd. Caro; do Kate Lilly

Kate Lilly była nieśmiała, ale miała silną osobowość. Jako że sama potrafiła czytać myśli, bardzo dobrze maskowała swoje.
- Chodź, oprowadzę cię. - zwróciłam się do rudej wilczycy, a Jaspera i Caro zmierzyłam wzrokiem.
- Tylko bądźcie grzeczni. - pogroziłam im.
Caro puścił do mnie oko, a Jasper szturchnął go w bok i zawył z bólu.
- Nowa odmiana tarczy działa. - podsumował młody basior, śmiejąc się pod nosem.
Kate Lilly i ja odwróciłyśmy się od nich i poszłyśmy zwiedzać tereny watahy.
- Oto Przełęcz Tysiąca Wodospadów. - powiedziałam. - Najpiękniejszy z nich to Wodospad Rajskich Ptaków, pod którym właśnie stoimy. Młoda lekarka spojrzała na mnie pytająco.
- Spójrz w górę. Kate Lilly wydawała się oszołomiona, Nad nami unosił się ósmy cud świata. Wodospad składał się z kilku platform, do których prowadziły kamienne schodki, wyrzeźbione przez naturę. Spływała z nich kolorowymi kaskadami woda, rozpryskując się w stawie, szumiącym pod wodospadem. Ponad nami unosiły się kolorowe ptaki o długich, złotych ogonach.
- Jego nazwa wzięła się nie bez powodu. - szepnęłam. - Nie wolno ich spłoszyć.
Na ramieniu wilczycy usiadł jeden z rajskich ptaków. Ona chwyciła go za pazurki i wyrwała kilka piór z jego ogona.
- Pióra rajskich ptaków mają przeróżne właściwości. - wyjaśniła. - Przydadzą mi się do sporządzania lekarstw i mikstur. - widać było, że zna się dobrze na swojej pracy.
- Tutaj znajduje się twój dom i zarazem pracownia. - powiedziałam, gdy doszłyśmy do malutkiej plaży. - To właśnie tutaj zrobiłam wejście do jaskini, abyś miała blisko do Kolorowego Ogrodu i Przełęczy Tysiąca Wodospadów, gdzie możesz znaleźć wiele składników, potrzebnych ci do leczenia.
Weszłyśmy do środka. Kate Lilly od razu podbiegła do ogromnego, kamiennego regału, na którym ustawionych było mnóstwo książek.
- Nigdy nie widziałam tylu pozycji. I to w pracowni lekarza! - zawołała. - Jest ich więcej niż w Bibliotece Głównej w mojej dawnej watasze!
Zachwycona wilczyca zdejmowała z półek coraz to inne egzemplarze.
- Przecież tu jest chyba wszystko! Właściwości lecznicze wszystkich roślin po kolei! A to co? - zdziwiła się.
Spojrzałam na okładkę. Kate Lilly trzymała Dzienniczek Ziół i Mikstur.
- Tutaj każdy lekarz zapisuje swoje spostrzeżenia i nowe przepisy oraz rośliny i ich właściwości, jeśli odkryje jakieś nowe. - wyjaśniłam. - Był przekazywany z pokolenia na pokolenia w mojej rodzinie. Ja jestem jedyną wilczycą w rodzie, która nie trudni się medycyną. Zabrałam dzienniczek, kiedy zostałam wygnana w nadziei, że kiedyś się przyda.
- To wspaniale! Dziękuję! - zawołała rozpromieniona wilczyca. A po chwili dodała: Słyszałam, że potrafisz panować nad umysłami w każdej dzidzinie?
- Tak, to prawda. - odpowiedziałam.
- A czy mogłabyś mi pokazać nieco więcej, jeśli chodzi o tę sztukę? Ja też mam umiejętności w tej dziedzinie, ale tylko wtedy, jeśli ktoś da mi pełen dostęp do swoich wspomnień. Lepsze jej poznanie umożliwi mi udoskonalanie leczenia.
- Wyglądasz na utalentowaną wilczycę - dobrze, przyjdź jutro w południe. Powiem ci to, co będziesz chciała wiedzieć.

Kate Lilly - twoja kolej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz