Obudziłem się w środku nocy.Leżałem na plecach,i wpatrywałem się w sklepienie jaskini.Było cicho.Nigdy w życiu nie ,,słyszałem'' tak głuchej ciszy.
Nagle usłyszałem wycie jakiegoś wilka.Na pewno nie był z naszej watahy,lecz byłem zbyt zaspany,aby zareagować.Wycie zbudziło jednak Incantaso.
-Słyszałeś?-szepnęła
-Co?-mruknąłem.
-Chyba mroczni weszli na nasz teren.A przynajmniej jeden.-powiedziała wciąż szepcząc.
-Eee tam-wetknąłem twarz w koję energicznym ruchem.
-Nie ''eee tam,, tylko musimy to sprawdzić.-powiedziała trochę zdenerwowana moim lenistwem.
Nie...In daj mi spać-mruczałem pod nosem.
-No chodź.To pewnie ich zwiadowca.Hooooodoooo-zaczęła szarpać mnie delikatnie za skórę.
-No,dobra,dobra już wstaję!-mruknąłem i wyszliśmy z jaskini.
-Tam jest!
-To nie wilk tylko kłoda.I właśnie dlatego nie powinniśmy wstawać.Odwala nam-powiedziałem
-To jak wyjaśnisz że kłoda nam ucieka!-Incantaso rzuciła się w pogoń za wrogim zwiadowcą.
-O kurczę,to nie kłoda,Zaczekaj!-dołączyłem do niej.
Wilk był bardzo szybki,i wciąż robił natłe zawroty i skręty by nas zgubić.Był na serio nie zły.Incantaso mogła sobie polecieć,a ja co chwila nie wyrabiałem się na zakrętach.Zwiadowca wyprowadził nas aż do Puszczy cieni.Miał tam przewagę,ale Incantaso znała już to miejsce.W pewnym momęcie biegłem na równi z nim,byliśmy wtedy w chyba najstraszniejszym i nakciemniejszym miejscu w lesie.Mroczny zwiadowca uśmiechnął się do mnie w stylu,,Żegnaj mugolu*''I wyprzedził mnie.Jego zwycięstwo nie trwało długo,ponieważ coś złapało go od góry.Było zbyt ciemno bym mógł ocenić co to było,ale widziałem jedynie ogromnął czarnął łapę wciągającą intruza do ciemności.Po chwili usłyszeliśmy straszne wrzaski,a potem tylko odgłos morza krwi i wnętrzności spadających na ziemię.Cofnąłem się o dwa kroki do tyłu,a obok mnie wylądowała Incantaso.
-Co to jest?!-szepnęła wystraszona.
-Nie mam pojęcia.Uciekamy.
-Nie musisz powtarzać dwa razy-szepnęła po czym rzuciliśmy się do ucieczki.
Usłyszałem tylko głośne,gromkie warknięcie,a potem dudniące kroki.,,Temu czemuś'' się nie spieszyło,za to my biegliśmy w obawie że możemy podzielić los naszego intruza.Byłem zbyt przestraszony by popatrzeć za siebie.
-Hondo,teleportacja!-krzyknęła do mnie Incantaso w biegu
-Nie mogę!.J-jestem zestresowany!Leć!
-Bez ciebie nigdy!Skup się proszę!
-T-teleportacja!
-Nie działa!Uhhh-przewróciła się.
-Incantaso!-podbiegłem do niej.-To się zbliża!Teleportacja!!!-krzyknąłem tak że echo rozniosło się po całym lesie.
Otwożyłem oczy.Byliśmy w jaskini.Dzięki Fire'owi.Popatrzyłem na Incantaso.
-Widziałaś co to było?!
-Nie,ale to coś żyje w lesie cieni..Dobrze że nic ci nie jest-przytuliłem ją.
-Dobrze że się umiesz teleportować-zaśmiała się
-No i dlatego powinniśmy spać.
-Taak.Powinniśmy powiedzieć o tym stworze...
-Carmen i Jasperowi?Nie.Zacznął panikować.Nazwałem go...black demon,co ty na to?
-Tak super.Czułam się tak jak bym grała w horrorze.-ułożyła się na koi
-Jesteś tu ze mną bezpieczna morderco-usmiechnąłem się do niej czule i położyłem się kołoniej
-A ty ze mną..smutna rozgwiazdo.-położyła głowę na moim ramieniu i oboje zasnęliśmy.
*Mugol-wilk ze zwykłymi mocami.Są także wilki o ponad przeciętnych mocach takie jak;Carmen,Arven,Severus czy Bella
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz