Nudziło mi się. Belli nie było. Tylko ona mnie rozumiała. Postanowiłem przejść się do Doliny Skarbów. Nagle natknąłem się na małą waderę. Wyglądała mniej więcej w moim wieku. Postanowiłem zagadać.
-Hej
-Hej. Jam masz na imię?
-Rey. A ty?
-Sonia.
-Ładnie. Szukamy jakichś skarbów?-spytałem
-Pewnie!
~~Po pewnym czasie szukania~~
Nic nie umiałem znaleźć. Nagle wpadłem o jakiejś dziury(głębokość jakieś 2 metry). Wołałem Sonię aby mi pomogła. Gdy czekałem na pomoc zauważyłem coś świecącego w kącie dziury. Podeszłem. Było to jajko. Wyglądało na jajko smoka.
Jajko zaczęło się ruszać. Jego skorupka pękała. Z jajka wyskoczył mały smok. Była noc.(wpadł do dziury godzinę przez nocą) Gdy światło blasku księżyca w pełni padło na smoka wyglądał pięknie. Nagle zaczął rosnąć.
Smoczyca zaczęła mnie lizać.
-Nazwę cię Safira- powiedziałem i wsiadłem na smoka. Wylecieliśmy z dziury. Leciałem na jej grzbiecie w stronę watahy. Nagle mocny wiatr zepchną nas ku ziemi. Safira wylądowała na ziemi. Ja w ziemi koło Soni
Sonia dokończ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz