Poszliśmy do jaskini Alf. Pogadaliśmy ze sobą. ''Zawsze jest taka smutna
czy tylko teraz? Co ja jej zrobiłem?'' Pomyślałem. Jednak zanim
zdążyłem ją o to zapytać, doszliśmy do jaskini Alf.
- Witaj Kate Lilly. Kto to jest?- Spytała wadera.
- To jest Cariado. Chce dołączyć do tej watahy.- Powiedziała Kate Lilly.
- Skąd wiesz że to nie wróg?- Spytała zaciekawiona.
- Przeczesałam jego myśli. Nie ma złych zamiarów.- Powiedziała Kate Lilly. Po dwóch sekundach zarumieniła się.
- Co?!?!- Zapytałem zdziwiony.
- Musiałam!- Powiedziała.
- Dobrze, przyjmę Cię.- Powiedziała Alfa, widocznie chciała jak
najszybciej przerwać rozpoczynający się konflikt.- Jestem Carmen.-
Nagle do jaskini wszedł jakiś basior.- A to jest Jasper.
- Witam.- Powiedział Jasper.
- Cześć.
- Cześć.- Kate Lilly i ja powiedzieliśmy jednocześnie.
- Kate Lilly, mogę Cię prosić na stronę?- Spytałem. Wyszliśmy z jaskini.
- Co?- Spytała zdziwiona.- Jeśli chodzi Ci o czyt...- Zaczęła.
- Nie, nie o to. Tylko... czemu jesteś taka ponura?- Spytałem.
- Ja, ponura?- Udawała zdziwienie.
- Zawsze taka jesteś?
- Ech... nie. miałam wizję.- Powiedziała.
- Hehe, nie dość że penetruje umysły, to jeszcze wróżbitka. Brawo. Jaką miałaś wizję?
- Miałam wizję że nasza i wroga wataha walczą. I że ja umieram.
Kate Lilly, dokończysz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz