- Wdzierając się na ich teren, wypowiedziałyśmy im wojnę. - powiedziałam. - Dlatego teraz każdy z was musi mieć oczy szeroko otwarte. Wyznaczę także wilki, które będą codziennie szpiegowały wroga. Musimy znać ich przewidziane kroki i postanowienia. Dążmy do wygranej!
- Nie pokonamy Mrocznej Watahy. Jest zbyt silna. My nie potrafimy nawet dobrze władać żywiołami. - szepnęła z powątpiewaniem Kate Lilly.
- Nie potrafimy? - parsknęłam cicho.
Zamknęłam oczy i rozkazałam wodzie wypłynąć ze swoich brzegów, a lasom ożyć. Przywołałam słońce i lawę spod ziemi. Po chwili ukazały się za mną zwały błękitnej wody, która wypłynęła z wodospadów. Słońce zaczęło wysyłać na ziemię śmiercionośne promienie. Drzewa powychodziły z lasów i zaczęły rzucać kamieniami na wszystkie strony. A ja stałam pośrodku tych walk natury, w tym momencie niezwyciężona. Zawyłam radośnie. Potem kazałam wszystkiemu wrócić na swoje miejsce. Drzewa z powrotem trafiły do lasu, wody zasiliły swoje koryta, a słońce świeciło swoim naturalnym, delikatnym blaskiem.
Wilki stały, oniemiałe i patrzyły w miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą zmagały się ze sobą żywioły.
- Teraz wątpisz w moje umiejętności? - zwróciłam się do Kate Lilly.
Wilczyca powoli pokręciła głową. Była oniemiała. Tylko Birdy nie wydawała się zdziwiona. Popatrzyłam na nią, a ona wzruszyła ramionami.
- Widziałam tę sytuację w swojej wizji. Mam nadzieję, że nie miał jej żaden z Mrocznych Wojowników. Będziesz dla nas potężnym sojusznikiem.
- Credon też będzie potężnym sojusznikiem. - stwierdziłam, gładząc smukłego smoka po skrzydłach. - No, malutki, pokaż, co potrafisz.
- Nie, nie ma mowy. - powiedziała Ganges. - Przestraszysz szczeniaki.
- I zmusisz Mrocznych do działania. - dodał Jasper.
- Jego talenty poznamy podczas walki. - rzekła Sara. - A teraz może przekażesz nam informacje o wartach nocnych i szpiegach?
-Murdock, dokończ-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz