czwartek, 31 października 2013

od Incantaso - cd. Destiny; do Merwana

- Wiedz, Destiny - uśmiechnęłam się blado - że nigdy nie wnikałam w walki swych dzieci. Choć wiem, że Aisha złamała serce niejednej osobie - Mike'owi, Wicky, Tobie - to wiem też, że jest w swych wyborach pewna. Jeśli nie chce się z tobą spotykać, woli trzymać się od ciebie z daleka, to lepiej jej posłuchaj. Ona też ma ciężkie życie, ona też ma serce. Wiem, że zdaje się być bezduszną istotą, ale w rzeczywistości jest wrażliwa i każda rana zadana jakiemukolwiek wilkowi w watasze boli ją podwójnie.
- Tak? - mruknęła wadera. - To czemu mnie tak niecnie okaleczyła, skazała na niechybną śmierć?...
Zdenerwowana zjeżyłam się, szybko jednak opanowałam narastające wewnątrz emocje.
- Widocznie wasza przyjaźń, już na samym początku została naruszona przez którąś ze stroną. Którą? Nie dane jest mi to wiedzieć. Wiem jednak, że jeśli stopniowo zbliżysz się do Aishy, otworzy przed tobą serce tak jak umie je otworzyć przed Nuką lub Severusem.
Destiny na moment znieruchomiała. Jej zmrużone oczy śledziły z uwagą każdy mój ruch, jakby przypuszczała, że za moment się na nią rzucę.
- Mówisz - uśmiechnęła się figlarnie. - że przyjacielem Ai jest Nuka?
Chwilę milczałam, zastanawiając się co też młoda wilczyca wymyśliła.
- Tak - szepnęłam. - Nuka jest jedną z nielicznych osób, przed którą moja córka otwiera swój umysł.
- Ale nie jest zarazem jej partnerem? - kontynuowała śledztwo wadera.
- Skąd! - zawołałam. - Aisha oddała swe serce Severusowi! Choć... - tu się na moment zawahałam - choć niegdyś podobał jej się Merwan. Ze wzajemnością.
Niespodziewanie z gardła Destiny wydobyło się przerażające warknięcie. Rozgniewana odpowiedziałam jej tym samym, przybierając jednocześnie pozycję obronną.
Nagle przez polanę przemknął jasny kształt. Nim zamrugałam przy Destiny stanął Merwan obnażając kły i gotując się do walki...

[Merwan? Wybacz, że tak ostro...]
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz