wtorek, 8 października 2013

od Saj'Jo - cd. Destiny; do Destiny

- No krzaczki też ładne. Ale i tak najlepszy to ten posępny pyszczek skunksa, oj przepraszam to rosomak – powiedział Caro ze zjadliwym uśmieszkiem.
- Jak ja ci dam skunksa to cię z futra wyrwie – odciął się Kagath. 
- No hej! – pogroziła Destiny.
- Spokojnie – powiedziałam – To ich sposób na okazywanie sobie miłości.
- Jakiej znowu miłości ty wilcza... – rosomak nie dokończył, bo Caro skoczył na niego. Rozległo się donośne łup, a później na przemian śmiech i warczenie. 
- No, ale! – Destiny wyglądała na zdezorientowaną.
- Wież mi, dzień bez ich przekomorzanek i bójek to dzień stracony. Wiem, że to dziwne, ale tak wyglądają relacje między nimi. Jakbyś ich posłuchała to stwierdzisz, że się szczerze nienawidzą, ale w gruncie rzeczy oddali by życie jeden za drugiego, no i żyć bez siebie nie mogą – puściłam oko waderze. – A teraz chodźmy. Jak się wyżyją to im przejdzie, aż do następnego razu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz