środa, 2 października 2013

Od Severusa - do Belli

Wybrałem się na teren Saltus Mortem. Pogoda w porównaniu do poprzedniego dnia była ładna. Szedłem tam, by obejrzeć i zbadać młodego księcia - Selekceta. Gdy byłem już na miejscu, wszedłem do jaskini pary Alpha. Zastałem tam Shalassę,i leżącego obok niej Selekcet'a, a trochę dalej Sanguinema.
 - Dobrze że już przybyłeś - powiedziała Shalassa.
 - Jak się czuje twój syn? - podniosłem brew.
 - Jest zdrowy, ale jednak chcę byś wziął go na przegląd.
 Małego jelonka obudziła nasza rozmowa . Podniósł łebek i spojrzał na nas swoimi czerwonymi oczami.
 - Zabiorę go do mojej chaty - kiwnąłem głową
 - Pójdę z tobą. Nie wątpię w twoją potęgę, czarnoksiężniku, ale teraz przed wojną, w lesie grasują mroczni, a ja nie chcę by mojemu synowi coś się stało.
 - Rozumiem twą troskę Shalasso - powiedziałem ze spokojem przyglądając się Selekcetowi - Wiesz może jak idą przygotowania do wojny?
 - Tak, Griveos trenuje wojowników i obmyśla strategie. A na domiar złego nie mogę stanąć do boju - Łania podniosła się z miejsca
 - Czemu?
 - Przez Selekceta. Jeśli on straci i matkę i ojca to długo nie pożyje. A ja tak bardzo chciałam posmakować krwi wroga!
 - Taka rola matki - uśmiechnąłem się niemrawo.
 - Ruszajmy już - zarządziła samica Alpha, delikatnie trącając nosem małego jelonka. Po krótkiej chwili maluch wstał chwiejąc się jeszcze na swych długich nogach. Z trudem ruszył za nami i przez cały czas szedł między nogami matki. Shalassa nie wydawała się być zadowolona. Gdy weszliśmy do lasu  napięcie wzrosło.
 - Shalassa, przestań syczeć - mruknąłem
 - Czuję zapach wilka - syknęła.
 - Gdzie? - spytałem odwracając się do niej.
 -Tam - wskazała pyskiem krzaki i przyjęła pozycję obronną.
 Powoli podszedłem do zarośli i je odgarnąłem.Zobaczyłem waderę o złotej sierści i rudej grzywie.
 - Bella? - nie wiedziałem czy to na pewno ona. Przecież prawdziwa Bella się popsuła. Aisha na pewno dała radę zdjąć z niej klątwę - Co ty do diabła robisz w tych krzakach?

 <Bella?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz