sobota, 26 października 2013

od Aishy - cd. Destiny; do Destiny

- Destiny - spoważniałam. - Wiem, że zabrzmi to być może okrutnie, ale chcę abyś zapomniała o mnie, o dzisiejszym dniu i naszej nieszczęsnej rozmowie, która, jak widzisz, zakończyła się niemalże twoją śmiercią. Chcę, abyś trzymała się ode mnie z daleka, traktowała mnie jak powietrze, jak kolejny, nic nie znaczący element krajobrazu. Destiny, możesz to dla mnie zrobić? Destiny! - niemalże krzyknęłam, gdy wzrok wilczycy zmętniał, a ona sama oklapła jak więdnący kwiat.
- Aisha - szepnęła cichutko wadera. - Po co to wszystko? Przecież już drugi raz mnie nie zaatakujesz, prawda?... - urwała, bo niespodziewanie z mojego gardła wydarł się krótki, ostry, pełen sprzeciwu szczek.
- Destiny! Zbyt mnie irytujesz! Lada chwila, a znów się na ciebie rzucę, a wtedy już nic mnie nie powstrzyma! Jeśli nie chcesz odejść ze względu na mnie, to zrób to dla własnego dobra! 
Wilczyca zamilkła, a z jej oka potoczyła się wielka, okrągła łza, która po chwili wsiąkła w białawe futro.
- Proszę, bardzo! - jęknęła i ze łkaniem skoczyła w stronę drzwi. Nie miała jednak dość siły i skowycząc bezsilnie upadła na posadzkę. 
- Idź, Destiny - warknęłam. - Ale już, szusuj do swej jaskini i tam się wypłacz, jasne?
- Ja nie mam jaskini - szlochała wadera wijąc się po podłodze i barwiąc ją krwawymi plamami.
- Nie masz? - syknęłam. - To pokażę ci pewną jaskinię!
Złapałam ją za kark i nie zważając na głośne protesty wyciągnęłam na dwór. Po chwili wzbiłam się w powietrze i już nim minęło kilka minut znajdowałam się w okolicach jaskini swych rodziców. 
- Co ty na to - wycharczałam przez zaciśnięte zęby - żebym Cię tu wypuściła?
Z ust wilczycy wydobył się ogłuszający krzyk. 
- Nie rób tego, nie rób!!! - wrzeszczała przerażona do granic możliwości.
- Co? - zakpiłam z niej. - Nie umiesz latać? To może teraz się nauczysz!
Z okrutnym uśmieszkiem na wargach wypuściłam Destiny, która krzycząc jak opętana opadła ciężko ku ziemi. W tym samym momencie zobaczyłam wybiegającą z jaskini Incantaso. Wilczyca zerwała się w górę i złapała w powietrzu spadającą Destiny. 
Szybko zawróciłam i odleciałam do Mrocznego Lasu.

<Destiny?>
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz