Już się nie mogłam doczekać polowania. Po chwili gdy znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu gdzie nieopodal w krzakach buszował zając Merwan kazał mi upolować zwierzaka. Puściłam się przez las goniąc zdobycz. Zając był szybki więc musiałam wytężyć całą wolę by dogonić zająca. Gdy w końcu mi się to udało, zziajana zawlokłam ofiarę do Merwana.
- No - wydyszałam - To upolowałam.
- Nie było tak źle - mruknął.
- Nie ? - spytałam - Porównaj mnie do takiej Aishy ! Ona w mig złapała by tego zwierzaka i zrobiła jeszcze wiele podobnych rzeczy. Ty też na pewno nie wysilił byś się bardzo. Jestem do kitu.
- Wcale nie - zaprzeczył szybko.
- Serio ? - spytałam podnosząc wzrok i uśmiechając się lekko.
- No pewnie. Musisz tylko trochę się jeszcze poduczyć - powiedział.
- Dobra. To naucz mnie polować lepiej - zaproponowałam.
- Zamiast od razu rzucać się na zdobycz spróbuj podkraść się najpierw - powiedział obchodząc mnie dookoła tak cicho, że nawet tego nie zauważyłam - Twoje ruchy muszą być ciche. Ofiara nie może cię zauważyć. Lecz kiedy już to zrobi dopiero wtedy zaczynasz biec. Czasami udaje się podejść tak blisko, że wystarczy jeden skok i już zwierze zabite.
- Nie potrafię wysoko skakać - mruknęłam speszona.
( Merwan ??? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz