wtorek, 1 października 2013

od Carmen - cd. Jaspera; do Jaspera

Wędrowałam przez ciemny las. W tej części puszczy, do której się udałam, nie było słychać nawet nikłego świergotu ptaków, ani jednej buszującej w trawie myszki. Tutaj ponure korony potężnych drzew nie przepuszczały najmniejszego promyka słońca. Terytorium Mrocznych można by było określić mianem opustoszałego, gdyby nie ciche pomruki dochodzące z zachodu. Wiedziałam, kto wydawał te dźwięki. Najznakomitszy wojownik wrogiej watahy - dziki smok. Arven razem z Betami wyruszyła w daleką drogę, aby poprosić przyjazne nam krainy o wsparcie w wojnie. Ale ostateczna bitwa zbliżała się z każdym dniem, a ja nie otrzymałam jeszcze wiadomości od mojej córki. I jeszcze ten Jasper... Akurat teraz zachciało mu się żałosnych wygłupów. Skończy jak Bella, jeśli szybko nie zainterweniuję. Właśnie! Jak dawno nie widziałam Belli. No cóż... Jej nawet Magia Arven nie mogła pomóc.
Przedzierałam się przez chaszcze, usiane obficie kolcami. Przemieniłam się w elfa. Pod postacią człowieka byłam szczuplejsza, dzięki czemu mogłam szybciej przemykać po wyboistym terenie. W oddali zauważyłam złote światełko. Podeszłam bliżej. Na polanie, chyba jedynym miejscu w całym lesie, które nie było porośnięte paprociami, płynęło jezioro. Gałęzie drzew rzucały na nie ponury cień, wywołując dreszcz grozy. Z wody wyłoniła się elfka.
- Szukasz Jaspera, tak? - zapytała ze śmiechem. Jej głos przypominał odgłos płynącej wody.
- To, kogo szukam, a kogo nie, to już wyłącznie moja sprawa. - odparłam lodowatym tnem. - A już na pewno nie twoja.
- Czemu tak od razu na mnie naskakujesz? - wodna nimfa odsunęła się ode mnie o krok.
- Chcesz się przekonać, jak jak potrafię się zemścić? - zapytałam.
- Co masz na myśli? - cofnęła się jeszcze o metr.
- A to. - odparłam i cisnęłam w nią rozżarzoną kulą ognia. Elfka zaśmiała się i w odpowiedzi rzuciła we mnie wodami z jezioro, które posłusznie wystąpiły z brzegów. Jednak ja miałam moc wszystkich żywiołów i ujarzmiłam rozszalałe fale w mgnieniu oka.
- I co teraz powiesz? - zapytałam z nutką ironii w głosie.
- Ja... ja nie wiedziałam... - wyszeptała. - O pani, to ty jesteś królową elfów, władczynią żywiołów. Wybacz, jeśli cię uraziłam.
Elfka przyklęknęła na jedno kolano i schyliła głowę.
- Wstań. - powiedziałam. - W ramach wdzięczności odczarujesz Jaspera. Bo właśnie tu idzie. - wskazałam głową na nadchodzącego z głębi lasu basiora, teraz też pod postacią człowieka.

Jasper, dokończ, proszę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz