Rey mnie pocałował... przede mną leżała róża - piękna, duża, czerwona róża. Uśmiechnęłam się do siebie. Rey łapą otarł moje łzy. Nie wiedziałam co powiedzieć. To wszystko zdarzyło się za szybko... Ale byłam szczęśliwa, szczęśliwa jak nigdy dotąd. Wzięłam różę do łapy.
- Jest piękna...
- Tak jak ty - nic nie odpowiedziałam, tylko uśmiechnęłam się do niego. Rey westchnął i przytulił się do mnie. Nie wiedziałam jak mam się teraz zachować...
Rey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz