- Nie wiedziałam. Tak mi przykro - powiedziałam. Przypomniałam sobie o Erandzie, który zginął w mojej obronie. Może rodziców Soni spotkał taki sam los? Oczy mi zwilgotniały i ścisnęło mnie w gardle.
- Co się stało? Czemu płaczesz? - zapytała Sonia.
- Ja... pomyślałam o Erandzie. Moim byłym chłopaku, który zginął, ratując mi życie.
- Och, jakie to romantyczne! - zawołała wilczyca, ale zaraz się zreflektowała. - Przepraszam - powiedziała.
- Nie szkodzi.
- Wiesz co, powiedziałaś "byłym chłopakiem". A kto jest obecnym? - zapytała z zaciekawieniem.
- Nazywa się Aragorn i właśnie tu idzie...
(Soniu, co było dalej?)
- Ja... pomyślałam o Erandzie. Moim byłym chłopaku, który zginął, ratując mi życie.
- Och, jakie to romantyczne! - zawołała wilczyca, ale zaraz się zreflektowała. - Przepraszam - powiedziała.
- Nie szkodzi.
- Wiesz co, powiedziałaś "byłym chłopakiem". A kto jest obecnym? - zapytała z zaciekawieniem.
- Nazywa się Aragorn i właśnie tu idzie...
(Soniu, co było dalej?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz