- Wrr - nie wytrzymałem. Nie mógł jej zostawić w spokoju. Przeskoczyłem na jego smoka i rzuciłem się na niego. Zaczęliśmy spadać w dół.
- Nie możesz zostawić Belli w spokoju?! - krzyczałem w powietrzu.
- Wiesz, że będę się starał! Wr - Chciał ugryźć mnie w ucho. - Żegnaj - zniknał. Ja zobaczyłem że zaraz uderzę o ziemię. Stworzyłem tarczę ochronną.
Lili???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz