- Może dla ciebie. Ja walczę z bogami - zaśmiałam się.
- Tak...
- A co do bogów... - powiedziałam. - Mam spotkanie. Idziesz ze mną?
- Jeśli się nie obrażą.
- Oni nie.
- To niby kto?
- Dowiesz się później! - powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy i przeteleportowałam nas do świątyni światła. Tam na spotkanie wyszła nam Tara.
- Witaj - powiedziałam.
- Witaj. Kto to?
- To Rick. Mój ukochany - powiedziałam.
- Nie boisz się?
- Nie ma czego.
- Ale Dragon...
- Żaden Dragon! Zrobił to czego nie powinien robić! Miał szansę! - krzyknęłam i przeszłam z moimi towarzyszami do długiego korytarza. Tam stał właśnie Dragon.
- Witaj Bella! A kto to?! - powiedział tak że w jego głosie było słychać warknięcie.
- To jest Rick.
- Wrr! - zaczął warczeć i rzucił się na mego ukochanego. Nie mogłam patrzeć jak się biją. Przygniotłam Dragona do ziemi.
- Czemu mi to robisz?!?! - spytał jakby nie wiedząc.
- Nic ci nie robię! To ty zdecydowałeś się mnie opuścić! - powiedziałam. Po chwili zawołano mnie do sali. Zostawiłam dwa basiory pod opieką Tary, aby się nie pozabijali.
Rick???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz