Rey spadał na ziemię z ogromną prędkością. Wiedziałam, że jeśli czegoś nie zrobi roztrzaska się na kawałki. Na szczęście zdał sobie z tego sprawę i w ostatnim momencie wytworzył tarczę ochronną. No a ja cały czas leciałam na Saphirze. Tyle, że sama. Bałam się ponieważ nie umiałam latać na smokach, a gdy byłam z Rey’em jakoś dawałam sobie radę... Ale Saphira była bardzo mądra, dlatego też wiedziała, że ze mną na grzbiecie nie może wariować.
- Saphira, podleć do Rey’a!- wydałam komendę i chwyciłam się mocno smoczycy
- Jasne!- odkrzyknęła Saphira i skierowała się ku Rey’owi
Rey stał już na ziemi i uśmiechał się do mnie i Saphiry, a raczej się z nas śmiał.
- Wyglądacie komicznie!- zaśmiał się Rey
- Ha, ha, ha- odpowiedziałam ironicznie i uśmiechnęłam się
Gdy Saphira wylądowała ja zeskoczyłam z niej i odetchnęłam z ulgą
- I jak się leciało?- spytał się Rey.
- Proszę cię...- przewróciłam oczami- samej, to nie taka łatwizna...
- Wiem, wiem. Początki zawsze są trudne- powiedział i pogłaskał smoczycę po pysku.
- Lili, nawet nieźle sobie radzisz- zaśmiała się Saphira, a ja uśmiechnęłam się do nich obojga.
- Czego ten Dragon od was chce?
- Ode mnie chyba nic...- stwierdziła smoczyca- Raczej od Rey’a
- Taaa...- stwierdził basior- ale i tak bardziej zależy mu na mojej siostrze...
- Belli?
- Tak
- Aha. No dobra, więcej chyba nie muszę wiedzieć...- wywnioskowałam z miny Rey’a
- No dobra, chyba musimy wracać- Saphira uklęknęła- Wsiadajcie!
- Nie... ja pójdę na piechotę...- próbowałam wymigać się od lotu
- Nie przesadzaj, to bardzo duża odległość, a poza tym będziesz ze mną- uśmiechnął się basior i zachęcająco skinął głową w kierunku smoczycy.
- No dobra... może dam radę.
- Na pewno dasz, ja to wiem- basior wskoczył na Saphirę a ja posłusznie zrobiłam to samo.
Rey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz