Dragon nie dawał mi spokoju. Musiałam uporać się z nim i z rządzeniem. Weszłam do sali spotkań i usiadłam na fotelu. Pod ścianą stała Tara.
- Możemy zaczynać? - spytałam.
- Ależ oczywiście - powiedział Fire.
- Tylko po co nas tu zebrałaś? - przemówiła Masa.
- No właśnie? Po co ? - pytał Storm.
- Spokojnie. Pomału - zaczęłam. - Zebrałam was wszystkich bo musicie mi pomóc. Jak wiecie zastępuję Day. Wataha Zaklętego Źródła potrzebuje naszej pomocy! Nie możemy jej opuścić. Nawet jeśli mielibyśmy walczyć sami. Jesteście bogami, a ja Księżniczką. Damy radę!
- Każde z naszych królestw będzie zagrożone. Ja się zgadzam - powiedział Trevor.
- I ja - powiedziała Univers.
- I my! - powiedzieli wszyscy na sali.
- Damy radę! - powiedziałam. - My - wataha i jelenie! Zwyciężymy złych. To co że mają smoki, demony? My mamy nas!
//Bella
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz