czwartek, 31 października 2013

Od Rey'a - cd. Lili; do Lili - Wilk Gór

Położyłem się w szałasie, który zbudowałem w nocy. Musiałem wszystko zostawić. Żyć w samotności. Musiałem nauczyć się bólu. Zawsze wszystko było okey, a teraz? Jeszcze w dodatku zaczął padać śnieg. Było to dziwne na terenach watahy. O tam było lato. Ale tutaj istniał zupełnie inny świat. Tutaj spotykały się wszystkie żywioły. Codziennie była inna pogoda. Lecz teraz wydawało się, że śnieg zagości tu na dłużej. Leżałem w szałasie. Zanim zapadł zmrok zdążyłem nazbierać drewna. Niestety nie władałem ogniem, ale za pomocą magii udało mi się! Zapłonął lekki płomyczek, który zmienił się w ognisko. Zasnąłem przy ogniu ogrzewającym me ciało...
Zbudziłem się dopiero nad ranem. Wiatr na zewnątrz był zimny. To sprawiło że nie mogłem dalej spać. A może? Może myśl o Lili? Nie wiedziałem co się z nią dzieje, ale wiedziałem że będę musiał spać w zimnie.
###########
Minął tydzień odkąd opuściłem watahę. Robiło się coraz zimniej. Temperatura była niższa niż -20*C. Pomału zaczęło brakować mi drewna. Jedzenia miałem dużo lecz drewna brak. Robiło mi się coraz zimniej. Gdy poszedłem popatrzyć czy w lesie jest jeszcze jakieś drewno nie zasypane przez śnieg rozczarowałem się. Nic nie było. Poślizgnąłem się i wpadłem na lód. Zaczął pękać. Nie zdążyłem uciec byłem pod taflą lodu. Nie mogłem się wydostać... Gdy się obudziłem byłem w mojej chacie.
- Nic ci nie jest? - usłyszałem jakiś głos za mną. Odwróciłem się i zobaczyłem ją:


Miała dziwną niebieską sierść. Żaden wilk takiej nie miał. Przynajmniej normalny. Wtedy zrozumiałem! Ale przecież to niemożliwe! Ta wadera to wilk gór!


Lili???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz