- Uczę się latać - zaśmiałam się.
- Świrnięta jesteś - mruknęła.
- Wiem. To latanie coś mi nie idzie... Więc czy mogłabyś mnie stąd ściągnąć i zanieść na Wiosenną Polanę ? - spytałam niewinnie.
- Wolałabym zlecieć z tobą tylko na dół tego drzewa, ale skoro musisz koniecznie znaleźć się na Wiosennej Polanie to dobra - powiedziała i chwyciła mnie za łapę po czym poleciała w stronę Wiosennej Polany.
Omal mnie nie puściła kiedy zobaczyła, że czeka tam na nią prawie cała wataha i woła "Wszystkiego najlepszego z okazji imienin!".
- Kto to zorganizował ? - spytała.
- Ja - uśmiechnęłam się lekko.
- A-ale... Czemu ? Przecież ledwo się znamy ! - zdziwiła się.
- Wiem. Ale ja lubię wszystkich bez względu czy ich znam czy nie - powiedziałam.
( Asoka ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz