Biegłam i biegłam uciekając przed czymś o wiele silniejszym ode mnie.
I... Ocknęłam się. Otaczały mnie rozmazane obrazy i jakieś dalekie
głosy. Powoli obraz zaczął stawać się ostrzejszy, a głosy jakby
przebijały się przez mgłę.
- Gdzie ja jestem? - wymamrotałam z trudem łapiąc oddech.
- W chatce Severusa - powiedział jakiś głos. Po chwili rozpoznałam go i
też zobaczyłam jego właścicielkę. Koło mojego legowiska siedziała Aisha
uśmiechając się lekko.
- Ale zabawnie wyglądasz - zaśmiała się.
- Że ja?! - udałam oburzenie i lekko uderzyłam Aishę w łopatkę tym samym znów opadając na legowisko.
( Aisha? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz