- O ona co tu robi? - syknął Sanguinem.
- Myślę, że nie będzie sprawiała kłopotów.Teraz jest trochę "inna'' - wytłumaczyłem.
- Tak - wziął głęboki wdech. - Czuć jej mroczną poświatę.
- Gdzie jest Shalassa? - dopytywałem się.
- Na polanie,zaprowadzę cię - Sanguinem skierował się na północ.
- Mustafar, dopilnuj by twój tata nie czepiał się Belli! - krzyknąłem.
-Tak jest!
Poszedłem do Shalassy.Wiedziałem że to będą najdłuższe godziny w życiu przyszłych rodziców.
<Bella?Co robiłaś w tym czasie?Jakby co to będę kończyć jako Mustafar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz