Zostałem sam na sam ze swoimi myślami.Chciałem powiedzieć Carmen, że nie chcę być zwykłym, nikomu nie znanym wilkiem, chcę być przydatny, ale było już zbyt późno.Czułem do niej coś, więcej.Ale przecież ona ma Jaspera, więc nie mam u niej szans.Miałem doła....Przecież nawet dobrze się z nią dogadywałem, chciałem jej zaimponować.Tym, że bym, stał na czatach dzień i noc.Tym, że jestem odważnym wilkiem.Ale jak na razie to nic z tego.Usiadłem pod wielkim dębem i rozglądałem się uważnie, myśląc o Carmen.Potem zaś coś mi się przypomniało.hej, przecież ja umiem czytać w myślach i...... i ta telepatia.A jak ona to poczuła?O matko co ja bym wtedy zrobił.Więc postanowiłem wrócić do mojej nudnej jaskini i zająć się leniuchowaniem.Gdy zauważyłem w pobliżu jakiegoś gigantycznego basiora.On chyba był z mrocznych.Schowałem się, w krzaki i uważnie obserwowałem go.On szedł w stronę jaskini alf.A jeżeli coś stanie się Car.......Carmen?-Myślałem. Nie czekając rzuciłem się na niego.
-Kim ty jesteś?-Spytałem.
Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.Jego oczy zaczęły się świecić na czerwono, a wtedy zobaczyłem Carmen, która obserwowała to zdarzenie.Zapomniałem o wszystkim co działo się w rzeczywistości, gdy tylko ją zobaczyłem.Jej piękna postawa i lśniące oczy ach......Nie wiedziałem kiedy, basior rzucił mną o drzewo, a sam uciekł.Wtedy podeszła do mnie Carmen.
Carmen?Dokończ proszę :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz