poniedziałek, 2 września 2013

od Aishy - cd. Arven; do Severusa

Siedziałam przy ognisku i wesoła wsłuchiwałam się w trzask pękających polan, rozmyślając nad minionym dniem. Mimo, że tak nieudany, pełen wzlotów i upadków, cieszyłam się z niego. Co prawda dwa razy straciłam przytomność, co nie było bynajmniej zachwycające, ale przynajmniej wiedziałam, że powinnam się wystrzegać dybiącej na me życie Belli i dzikich smoków, które to niespodziewanie nadleciały z północy i być może były wrogo nastawione. Westchnęłam i zerknęłam za siebie. Severus właśnie wychynął ze swej jaskini i uśmiechnął się. Skinęłam głową zamyślona i znów wpatrzyłam się w płomienie. Nagle jednak rozległ się tuż koło mnie dziwny syk. Dźwignęłam się na nogi i rozejrzałam. 
- Hm, Sev...? - spytałam z wahaniem. Nie zdążył nic odpowiedzieć, bo nagle nad ogniskiem zajaśniały tajemnicze słowa, a ja momentalnie odskoczyłam. 
- O nie... - szepnęłam i otworzyłam szerzej oczy. Spojrzałam na towarzyszącego mi wilka. Severus był równie zaskoczony jak ja.
- Myślisz to samo co ja...? - zwiesił głowę i pacnął na ziemię.
- Arven - jęknęłam. - Bella.
- Podjęła stanowcze kroki. Chce... - urwał.
- ...Nas zgładzić - przerwałam mu i ukryłam twarz w dłoniach.
- Bezlitosna żmija! - warknął Sev i zacisnął zęby. - Nie dość, że siebie zabija, to też wszystkich dookoła. Uwzięła się na nas widocznie i nie pozwoli abyśmy wyszli z tego konfliktu żywi.
- Co robimy...? Pozostają dwie skrajne możliwości; możemy uciec i błąkać się latami, a tym samym pozbawić watahę czarnoksiężnika i alchemika, bądź stanąć do walki. Czy przegramy, czy wyjdziemy z tej bitwy zwycięsko... to już zależy od nas.
- Nie możemy teraz dzielić watahy! Niebawem będzie bitwa z Mrocznymi, a my... my walczymy między sobą! - żachnął się Severus.
- Co poradzić? - odparłam. - Proponuję odpocząć teraz i następnego ranka zacząć śledzić wroga. Mamy pewną przewagę; oboje się znamy na Mrocznym Czarze i oboje umiemy przygotować odpowiednie eliskiry. 
- Tak - potaknął basior zamyślony. - Jutro się przygotujemy do walki.
- Zgoda. Jestem już tym wszystkim zmęczona - rzekłam i po chwili zasnęłam wtulona w bok Seva. "Jutro czeka na nas Bella" - pomyślałam i odpłynęłam.

[Wybaczcie, że takie krótkie i bezsensowne, ale pomysłu nie miałam. Sev?]



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz