poniedziałek, 23 września 2013

od Lili (znalezienie Meridy)

Rozmawiałam z Nuką, gdy nagle rozległo się wołanie.
- Muszę iść, przepraszam- spojrzał na mnie
- Nie ma sprawy- uśmiechnęłam się- do zobaczenia!
- Hej- musnął mnie nosem, uśmiechnął się i odszedł
Zaczęłam pić. Ogarnęła mnie nuda, więc postanowiłam się przejść. Gdy przechodziłam Różaną Aleją, po drugiej stronie zauważyłam Rey’a.
- Ech...- westchnęłam tylko i zarumieniona potruchtałam do lasku, było to bowiem moje ulubione miejsce. Tam właśnie po raz pierwszy od czasu rozłąki spotkałam się z Nuką, po czym wstąpiłam do watahy.
- Pewnie nawet mnie nie zauważył...- mruczałam pod nosem, lekko zawstydzona- on jest....... taki..... ech...- wciąż gadałam sama do siebie.
Nagle usłyszałam miauczenie, miauczenie kota... Pobiegłam szybko do ‘centrum’ lasu, ciekawa co się dzieje. Gdy byłam już na miejscu zauważyłam białą kotkę uciekającą przed psem, wściekłym owczarkiem:

Obok całego zajścia stał mały piesek, również owczarek.
Wyglądał mniej więcej tak:

Bez dłuższego namysłu rzuciłam się do obrony bezbronnej kotki. Owczarek tylko pisnął po zadanym ciosie kłami, zabrał młodego psiaka za kark i odbiegł ze skulonym ogonem. Nie byłam pewna, czy to jego szczenię, ale gdy chciałam za nim pobiec, on gwałtownie skręcił i ‘rozpłynął się w powietrzu’. Odwróciłam wzrok i ujrzałam nieprzytomną kotkę. Popatrzyłam na nią troskliwie i postanowiłam, że ją przygarnę. Wzięłam ją za kark i kulejąc (odniosłam ranę podczas walki z owczarkiem) pobiegłam w stronę mojej jaskini. Wpadłam do jaskini ledwo biorąc dech
- Co to?! A raczej KTO TO?!- Nuka popatrzył się na mnie jakbym przyniosła kosmitę
- Długa historia- wydusiłam z siebie
- Daj ją na stół- stwierdził i delikatnie wziął ode mnie kotkę, a ja opadłam zmęczona na łóżko i zasnęłam...
*******
- Co z nią?!?!- przebudziłam się i wykrzyknęłam, a Nuka aż podskoczył ze strachu
- Uprzedzaj jak będziesz wrzeszczeć- uśmiechnął się
- Ok., przepraszam...- powiedziałam potulnie- ale co z nią
- Odpoczywa, no ale opowiadaj, co tam zaszło?
Opowiedziałam mu całą historię.
- Dzielna jesteś- stwierdził, a ja uśmiechnęłam się tylko w odpowiedzi
Chwilę później kotka przebudziła się.
- Zostawiam was same- Nuka spojrzał na mnie i wstał
- Ale... nie przygarniesz jej?
- To ty ją znalazłaś- uśmiechnął się i wyszedł
- Ale...- nie zdążyłam, ponieważ Nuka już wyszedł
*******
Kotka popatrzyła się na mnie ze wdzięcznością, wyglądała tak:
- Jak ci na imię?- zaczęłam
- Merida
- Ja Lili...
- Dziękuję- popatrzyła na mnie i przekrzywiła głowę
Rozmawiałyśmy dłuższą chwile, po czym kotka spytała się:
- Czy mogłabym tu zostać? Nie mam gdzie wrócić...
- Pewnie!- zapewniłam
Kotka wskoczyła na mnie, a ja zaczęłam oprowadzać ją po watasze...

I tak zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Tak będzie już zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz