sobota, 21 września 2013

od Carmen - cd. Jaspera

Mój partner wpatrywał się we mnie smutno.
- Chyba nie byliśmy sobie przeznaczeni... - szepnął.
Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia.
- O co ci chodzi? - zapytałam.
- A o to, że siedzisz tu sobie z obcym basiorem, podczas gdy ja myślę, jak cię chronić.
- Z nikim tu nie siedzę! - warknęłam. - Uczę Leo przetrwania. A poza tym, co ja ci się będę tłumaczyć?! Ja też jestem Alfą.
- Kiedy nie ma mnie przy tobie, ty zawsze wykorzystujesz sytuację, aby spotkać się z jakimś innym wilkiem! - wykrzyknął Jasper.
- Właśnie. Ciebie nigdy nie ma. - oskarżyłam go. - A ktoś musi zająć się wykształceniem nowych wilków, jeśli ty nie masz na to ochoty i czasu.
Już chciałam się odwrócić, kiedy basior dogonił mnie i złapał za łapę. Przemieniłam się w elfa, chcąc unieść się w powietrze na swoich delikatnych skrzydłach, ale zanim zdążyłam to zrobić, on rzucił się na mnie, warcząc. Walka dwóch elfów ze sobą była grzechem. Uniosłam dłoń i z moich palców wystrzelił złoty promień, oddzielając nas od siebie.
- Znajdź sposób, aby mnie odzyskać. Jeśli tego nie zrobisz, a jedno z nas przejdzie przez tę linię, oboje zginiemy. - to mówiąc, wzniosłam się w powietrze nad lasem...

Jasper???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz