Jak masz na imię?- spytałem trochę zmieszany.
Aisha- odpowiedziała- jesteś tu nowy?
Tak... wczoraj wieczorem dołączyłem...
Widać, że czujesz się trochę niepewnie- powiedziała i uśmiechnęła się lekko
Tak, nie znam nikogo, a jedynym towarzyszem jak na razie był mój cień- wskoczyłem na kamień tuż obok- masz dużo ran, walczyłaś?
Tak... – odpowiedziała, ale zaraz przerwała- oprowadzić Cię?
Pewnie!- odpowiedziałem uradowany, że na reszcie ktoś gadał ze mną więcej niż parę sekund.
Gdy już chyba wszystko zwiedziliśmy, zagrodziłem jej drogę, uśmiechnąłem się i spytałem:
- Fajna jesteś, zostaniemy przyjaciółmi?
Aisha?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz