Basior zgodził się na wspólne polowanie, więc oboje potruchtaliśmy w stronę polany jeleni. Gdy byliśmy na miejscu zaproponowałam;
- Może ustalimy taktykę?
- Myślę, że się bez niej obejdzie - uśmiechnął się.
- Tak... no ale wiesz, ja wolę jednak mieć plan...
- No dobra, to tak...- gdy już wszystko uzgodniliśmy, Rey wskazując na dorodnego (i na wygląd silnego) jelenia stwierdził, że to będzie nasz cel:
- Może coś mniejszego, wolniejszego i... słabszego?
- Jak polować to polować - mówiąc to basior wyskoczył zza trawy i ruszył do pościgu, a ja posłusznie ruszyłam za nim.
On zaganiał od prawej strony, a ja od lewej. Gdy ja biegłam za jeleniem, on gwałtownie przyśpieszył i zagrodził jeleniowi drogę, tym samym sprawiając, że jeleń się zatrzymał. Gdy to zrobił ja skoczyłam na niego, powalając go, a Rey dokończył polowanie zabijając kopytnego.
- Dobra ro...- nie dokończył, ponieważ pięć wilków z Mrocznych skoczyło przed nas.
- bota...- dokończył Rey
- Dziękujemy za obiad- zaśmiał się jeden z nich.
Rey tylko warknął, a ja kładąc uszy po sobie cofnęłam się o krok. Jeden z nich podszedł do mnie;
- Och jakaś ty urocza...- serce waliło mi jak młot
- Zostaw ją!- krzyknął Rey i odepchnął go ode mnie.
Rey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz