środa, 25 września 2013

Od Rey'a - do Lili

Chodziłem po lesie. Mimo że byłem przeciwieństwem Belli -miałem pełno przyjaciół - byłem samotny. Miałem przyjaciół, ale brakowało mi osoby która byłaby dla mnie bliska. Chodziłem sobie po kolorowym ogrodzie. Tuż na jego skraju gdzie nikt nie widział nic ja widziałem roślinę. Moją różę. Zasadziłem ją gdy byłem jeszcze małym brzdącem nie umiejącym władać żywiołem przyrody.

Podobno gdy wilk który zasiał róże pokocha kogoś bardzo mocno i jego uczucie będzie odwzajemnione róża rozkwitnie w pełni.(cała będzie już "dojrzała") Kiedyś myślałem że tak się stanie. Heh. Teraz wątpię. Kto by chciał takiego potłukańca jak ja - zaśmiałem się. Gdy poszedłem się przejść do lasu, aby zapolować, usłyszałem szelest. Rozpoznałem że to coś mniejszego nić jeleń i lżejszego niż mroczny. Nie mogło mi zagrażać, bo gdyby tak było nie hałasowało by. Poszedłem wgłąb lasu. Bo o tej porze jelenie pasły się w lesie. Wyskoczyłem zza krzaków na jednego z jeleni. Nagle z krzaków coś wyskoczyło i wpadło na mnie. Jelenie uciekły. Przede mną stała brązowa wadera.

Lili????

PS:Gracz Ktosiciek proszę aby wysyłał posty do mnie    Maja666666

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz