Safira odleciała. Ja zostałem sam. Nagle pojawił się znowu ten typ. Skoczył i warknął na mnie.
- Już znalazłem twoją ukochaną!
- Nie mam ukochanej!
- Miałeś! A teraz ją zabiję. Miałem to zrobić przedtem, ale jakiś gówniarz zagrodził mi drogę! - zniknął.
Wiedziałem o kogo mu chodzi! Pobiegłem. Wywęszyłem ślad Nuki. Skoczyłem na niego
- Coś ty zrobił! - wrzeszczałem na niego.
- Niby co?!
- Uratowałeś Lili!
- A niby co miałem zrobić?!
- Nic nie rozumiesz, teraz on ją zabije!
- Nie pozwolę mu!
- O, nie! - powiedziałem wstając z wilka. - Ty tu zostajesz!
- Bo co?!
- Bo to! - uśpiłem wilka. Pobiegłem do jaskini Lili. Przegrodziłem drogę basiorowi. Warknąłem:
- Zostaw ją! - Krzyczałem.
- No, no, no. Znalazł się bohater - rzuciłem się na niego. Walczyliśmy. Zaczął biec w stronę polanki. Tam ostatecznie zaczęliśmy walczyć. Ja i on. Skoczyłem na niego. Zginął. Ja padłem na ziemię.
Lili???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz