piątek, 1 listopada 2013

Od Belli - cd. Ricka; do Ricka

- Chodź za mną - powiedziałam i zaprowadziłam wilka do komnaty
teleportacji. -Zostań tu - mówiłam dalej.
- Ale czemu?!
- Mam kilka spraw do załatwienia. Gdy wybije północ mówisz się przeteleportować  - powiedziałam ponuro
- Idę z tobą!
- Powiedziałam! Ja już idę. Proszę zrób to dla mnie - wyszłam. Gdy byłam w ogrodzie przy pałacu, zaczęłam biec. Dotarłam na miejsce. Prawie... Drogi do lustra strzegł Toruk. Podleciał i zaczął na mnie ryczeć.


- Spokojnie, kochany - podeszłam bez strachu do Leonopteryksa. Uspokoił się bo mnie poznał. - Tak to ja - przytuliłam się do stworzenia. Potem podeszłam do lustra. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do lustra. Chwilę potem obudziłam się na placu. Ktoś podszedł do mnie od tyłu.
- Nic ci się nie stało Panienko? - usłyszałam głos. Zdziwiłam się. Byłam człowiekiem. Lecz innym niż zwykle.


Nieważne. Muszę znaleźć klejnot. Przypomniałam sobie o głosie.
- Nie powiedziałam i podniosłam się. Gdy spojrzałam s stronę głosu zobaczyłam chłopaka. Był mi do kogoś podobny.
- Jestem Rick - oszołomiło mnie! Rick? Tutaj? Zdziwiłam się.
- Cze..Cześć. Jestem Bella.
- Chyba skądś cię kojarzę, ale nie wiem.
- Pewnie się pomyliłeś - uśmiechnęłam się do niego. - Jestem Nowa.
- A..To ty. Arlietta-Flora Bella. Już wiem.
- Ale skąd wiesz..?
- Miała tutaj dołączyć nowa. Lepiej chodź do wioski - powiedział.
- Ale czemu nie mogę tu zostać?!
- Jest tu niebezpiecznie - złapał mnie za rękę. Poszliśmy do wioski...
- Tu jesteś! - powiedział jakiś mężczyzna na kasztanowatym koniu. - Czy ona ci coś zrobiła Książę?

Książę. On był księciem! Nie mogłam się opanować. Czego on ode mnie chciał?

- Nic - odparł - to Bella.
- Nie obchodzi mnie kto to. Zwykła elfka. Lepiej już chodźmy
- Zwykła elfka! - oburzyłam się. - Nie jestem żadną Elfką tylko księżniczką! - zdziwili się.
- Haroldzie zostaw nas samych! - rozkazał Rick.

Potem zostaliśmy sami.
- Czyli że musisz wszystkim rozpowiadać?
- Hmm?
- Wiem, że jesteś księżniczką. Bo cię znam! - nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Widziałem cię gdy wschodziło słońce. To ty!
- Nie wiem o co ci chodzi.
- Przestań. Znam cię! - opanował się. - Chciałem ci to dać gdy wreszcie się spotkam - dał mi kryształ i pocałował mnie w policzek.


- Nie! Ty nie rozumiesz! - krzyknęłam. -  Nie jestem stąd! - pobiegłam do lustra. Przeteleportowałam się z kryształem do pałacu. Byłam wykończona.

Rick???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz