Położyłam się na moim posłaniu z lekkim uśmiechem na pysku. Oj jaka byłam szczęśliwa. Teraz chyba nie będę mogła zasnąć... Byłam jednak bardziej zmęczona niż myślałam. Obudziłam się następnego ranka wcześnie, ale wypoczęta. Leżałam chwilę przypominając sobie szczegóły z poprzedniego dnia. Zaraz potem wystrzeliłam z łózka i pognałam do groty Merwana nie mogąc się już doczekać spotkania z nim. Nie było go jednak tam gdzie pobiegłam. Widząc to puściłam się pędem w stronę lasu. Nie myliłam się. Merwan właśnie skradał się do zdobyczy. Właśnie gdy skoczył na ofiarę przewróciłam jego i jego zwierzynę na ziemię.
( Merwan ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz