Nie miałam ochoty rozmawiać z basiorem. Postanowiłam zawrócić, ale jeszcze chwilę poczekać.
- Dlaczego uciekałaś? - pytał Nuka. Powoli zaczął siadać, ja szybko się odwróciłam i zaczęłam biec. Nuka zdążył zatorować mi drogę. Nie wiedziałam, że mu się uda, więc w niego wpadłam. Upadliśmy, szybko wstałam i chciałam biec, ale jednak cofnęłam się. Basior upadł na dziwnie spiczasty kamień. Zrobiło mi się żal, przecież to była moja wina. Powoli tracił przytomność, ale był silny i nie poddawał się. Musiałam mu pomóc wstać, było ciemno. Nie dałby rady iść i uważać na siebie. Postanowiłam z nim przeczekać noc do dnia, ale musiałam coś jeszcze zrobić. Usiadłam obok niego i wymamrotałam pod nosem: - Przepraszam... Popatrzyłam się na niego, ale kiedy zobaczyłam, że odwraca wzrok do mnie, szybko popatrzyłam się na łapy. --------------------------- Nuka? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz