- A-ale jak to?- spytałam, a z moich oczu popłynęły łzy
Basior nic nie odpowiedział, tylko szedł dalej. Nie mogłam w to uwierzyć! Myślałam, że wróci. I miałam rację. Ale czemu między nami koniec? Czy gdyby był z inną waderą wróciłby? Czułam się jak nic, jak rzecz która posłużyła kilka chwil, lecz została wyrzucona.. Zaczęłam łkać. Nagle za sobą usłyszałam głos;
- Cii, nie płacz... - to był Nuka.
- Proszę... zostaw mnie... chcę pobyć sama...- zaczęłam odchodzić, ale Nuka zatrzymał mnie. - Czemu, gdy jestem smutna, zjawiasz się ty?! - spytałam wściekła na cały świat
- Takie moje przeznaczenie - basior uśmiechnął się, ale mnie to nie pocieszyło.
Nuka skinął głową w stronę jaskini, dając mi do zrozumienia, że czas wracać. Ale ja spojrzałam na niego tylko i stałam w miejscu. Nuka chwycił mnie za łapę i bez słowa zaczął prowadzić do jaskini. Odwrócił się tylko i z wyrzutem spojrzał w stronę odchodzącego Rey’a. Gdy byliśmy w jaskini przytulił mnie i odszedł...
Rey? Przepraszam, że takie bezsensowne, ale nie miałam pomysłu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz