Z powrotem spojrzałem na waderę. Westchnąłem i powoli wstałem. Z mojej
głowy lała się krew. Chyba nie wyglądało to najlepiej, ponieważ wilczyca
skrzywiła się. Kręciło mi się w głowie. Miałem lekki żal do Natalie.
Najpierw obroniłem ją przed pumą, a ona uciekła przede mną, a później ja
próbuję ją uspokoić, a ta wpada na mnie i powala mnie na ostry głaz...
Co to za sprawiedliwość?! Natalie spojrzała na mnie. Widać było, że
czuje się winna temu co zrobiła. Podszedłem do niej i uśmiechnąłem się.
- Nie masz za co przepraszać...
Natalie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz