- Więc nie kłamałeś?
- Mówiłem ci.
- Przepraszam za to. No, ale ostrożności nigdy za wiele - powiedziałam.
Czułam się przy nim bezpieczniej niż przedtem, ale nadal mu nie ufałam.
Mimo to zgodziłam się żeby pójść z nim gdzie indziej.
- Teraz bądź cicho - powiedział. Zamilkłam.
Z puszczy słuchać było ryk. Trochę się przeraziłam. Z lasu poleciał płomień. Leciał ku górze. Tam zobaczyłam jakiegoś czarnego smoka. Puścił falę elektryczną. Uderzyła o płomień. Było pochmurno. Zbliżała się noc.
- To Death. Mój towarzysz - powiedział. - Ten z płomieniami.
- Po co mnie tu przywlokłeś i jak się nazywasz?
- Jestem Mork. A tutaj będziesz bezpieczna.
- Mam nadzieję...
Mork???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz