Wycie wilków bardzo nas niepokoiło, ale cały czas dążyliśmy do nieznanej-matki-umysłu-smoków. Moja towarzyszka-serca-i-umysłu-Shida za każdym razem leciała obok mnie. Przyjaciółka-umysłu-In leciała także blisko mnie.
**************************************************************************
Jedne-leniwe-oko, słońce zachodziło nad twardą-łamiącą-kości ziemią. W dali rozległ się mrożący-krew-w-żyłach-dźwięk wilków-braci-Shidy. A potem kolejny... I jeszcze jeden....
*********************************************************************************
Szerokoskrzydły Shandow rozprostował skrzydła. Wiatr z północnego-wschodu popychał nas w dobrym kierunku. Nagle ostra-myślowa strzała zraniła moją towarzyszkę-umysłu-i-serca. Wspólnie z drugą o-czarnym-futrze-umyśle wilczycą zaatakowałam wroga. Pierzasta-smukła strzała przemknęła obok In. Shida zawyła z bólu, a ja skupiłam się na znalezieniu wroga. Był w krzakach, duży czarny-o-nieczystym-umyśle basior. Rzuciłam się na niego z pazurami. Wywróciłam go ze skupienia i w tym momencie Shida podjęła kontratak. Wilk nie żył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz