piątek, 13 grudnia 2013

od Severusa - do Aishy

To było wyjątkowo leniwe popołudnie. Ze strony wroga żadnych nowych zagrożeń, a wszyscy członkowie watahy zalegali w swoich domostwach rozkoszując się chwilami spokoju. Aisha i ja odpoczywaliśmy w cieniu rozłożystej wierzby nieopodal błękitnego jeziora, którego tafla mieniła wszystkimi odcieniami zieleni. Było nam tak beztrosko. Ukochana wtulała się w sierść mojej piersi, a ja natomiast ułożyłem głowę na jej czole. Nagle ogarnęła mnie troska męcząca me myśli od dłuższego czasu. Aisha wyczuwając mą chwilowo zburzoną aurę, mruknęła niechętnie.
- Coś się stało? - niechętnie otworzyła oczy.
- Wiesz, od niedawna zdałem sobie sprawę że jesteśmy zaręczeni, lecz nie wzięliśmy ślubu.
- No i ...? - mruczała Aisha zupełnie jak by wciąż była w swym transie.
- Nie chcę żebyśmy skończyli jak Dante i Sara - zmarszczyłem lekko brwi.


Aisha?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz