Biegliśmy tak szybko, że już po chwili dotarliśmy do Doliny Skarbów. Nie uwierzyłem własnym oczom...
- Tu jest naprawdę przepięknie - szepnąłem do wadery.
- Owszem - odpowiedziała Asoka z uśmiechem. - Dlatego tak uwielbiam to miejsce...
Zachwycaliśmy się malowniczymi krajobrazami.
- Może usiądziemy? - zaproponowałem, wskazując miejsce pod kwitnącym drzewem. - Tam jest trochę cienia.
- Jasne.
Podeszliśmy do wskazanego przeze mnie miejsca. Asoka wygodnie położyła się na miękkiej trawie.
- No, co tak stoisz? - roześmiała się. - Chodź!
Ułożyłem się obok niej. Leżeliśmy bardzo blisko siebie, wręcz czułem jej dotyk... Nigdy w życiu nie byłem tak blisko jakiegoś wilka...
Asoka zauważyła moją niepewność.
- Racan? - spytała. - Wszystko dobrze?
- Tak, jasne - szybko odpowiedziałem. - Miałem tylko... powrót do przeszłości.
- Powrót do przeszłości? - zdziwiła wadera.
- Nie martw się o mnie - położyłem delikatnie łapę na jej łapach. - To tylko...takie przypomnienie, co kiedyś przeżyłem.
- Aha - Asoka wyglądała na uspokojoną, po czym uśmiechnęła się. - Ale chyba nigdy w życiu nie widziałeś tak szybkiej wadery, jak ja, co?
- Oczywiście, że nie - nie udało mi się powstrzymać uśmiechu.
Roześmialiśmy się wspólnie. Nigdy wcześniej nie czułem się tak szczęśliwy, jak w tej chwili... Patrząc na Asokę, czułem bardzo przyjemne ciepło w piersi, co było jak, jak... Po chwili zdałem sobie sprawę, że po raz pierwszy w życiu, zależy mi na kimś, a Asoka jest mi najbliższą osobą... Uświadomiłem sobie, że się w niej... zakochałem.
Uradowana wadera wyrwała mnie z przemyśleń.
- Racan? - spytała. - Masz ochotę na mały wyścig?
- Jasne - uśmiechnąłem się.
- Do tamtego kwitnącego drzewa i z powrotem - wyjaśniła Asoka.
- Którego kwitnącego drzewa? Jest ich tu mnóstwo!
Jednak wadera roześmiała się figlarnie i wskazała na jabłoń, która rosła jakieś sto metrów dalej.
- Już przegrałaś - powiedziałem i ruszyłem w kierunku drzewa. Po raz pierwszy nie obejrzałem się za siebie.
Asoka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz