"Lądujemy" rzucił i powoli zaczął od prądu do prądu powietrznego się zniżać. Co chwila przekazywałam Venai drobną porcję energii. Wreszcie wylądowaliśmy. Wzięłam na ręce smoka i zaczęłam nucić zaklęcia. Najpierw, powoli wyciągnęłam grot strzały. Podałam go Shandowowi.
"To strzała mrocznych"
Następnie skupiłam się na oczyszczaniu i zasklepianiu rany. Wreszcie wykończona skończyłam.
"Dasz rade zanieść mnie i małą?"
"Raczej tak"
Wziął mnie i pisklaka delikatnie w potężne łapy i poszybowaliśmy w stronę obozowiska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz