środa, 25 grudnia 2013

od Nuki - cd. Aishy; do Aishy

Zmierzałem przed siebie, wolnym, acz miarowym krokiem. Po chwili dołączyła do mnie zdyszana Aisha. Odwróciłem ociężale łeb, spoglądając na nią mętnym wzrokiem. Wadera nie nadążała za mną, choć - jak już wcześniej wspomniałem - szedłem wolno. Szczerze powiedziawszy, nie byłem zadowolony z faktu, że ma przyjaciółka nie rozpoznała mnie, a co gorsza, nazwała mnie bałwanem. W końcu jednak zatrzymałem się i stanąłem naprzeciwko wilczycy. Westchnąłem i zmierzyłem ją wzrokiem. Wyprostowałem się i odchrząknąłem. Wadera, widząc moją poważną minę, cofnęła się o krok i spojrzała na mnie podejrzliwie. Zrozumiałem, że naprawdę zachowuję się jak typowy bałwan... Mój wzrok złagodniał, a na pysku pojawił się uśmiech. Podszedłem do niej i szturchnąłem ją przyjacielsko.
- Ai... Przepraszam... - spojrzałem na nią troskliwie. - Nie powinienem tak się zachowywać, szczególnie, że miałaś prawo mnie nie rozpoznać.... Znaczy po uderzeniu głową o głaz - dodałem szybko.
- Nic nie szkodzi - wadera uśmiechnęła się. - Ja również przepraszam. Przez chwilę zachowywaliśmy się jak dzieci.
- Racja - przytaknąłem zadowolony, że między nami jest znów jak dawniej. - Może odpoczniemy?
- No... Dobry pomysł.
Znaleźliśmy jakąś małą jaskinię. Gdy stwierdziliśmy, że nic w niej nie mieszka, rozgościliśmy się. Aisha położyła się w rogu, a że była zmęczona, od razu zasnęła. Ja postanowiłem upolować jakąś wiewiórkę, czy coś takiego. Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Chwilę później stałem przed Aishą z dwoma gryzoniami w pysku. Szturchnąłem ją lekko łapą. Gdy się obudziła, położyłem przed nią zdobycze.

Aisha? (Przepraszam, że tak długo czekałaś...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz