Spojrzałem na Aishę zdziwiony.
- No... dobrze - uśmiechnąłem się. Tak naprawdę nie wiedziałem, czy się
zgodzić, czy nie, szczególnie po tej awanturze z Severusem... - To jak?
- No to piję... - wadera wypiła eliksir i spojrzała na mnie niepewnie.
Nasze głowy zbliżyły się do siebie. Pocałowaliśmy się, ale zaraz
odskoczyliśmy o parę kroków. Nie dlatego, że się nie lubiliśmy. Wręcz
przeciwnie. Dlatego, iż byliśmy przyjaciółmi. Przytulanie się po
przyjacielsku to nie to samo co pocałunek... Spojrzałem na Ai lekko
zakłopotany. Nagle poczułem lekki ucisk w sercu. Upadłem na ziemię.
Aisha spojrzała na mnie przestraszona, lecz odetchnęła z ulgą, gdy
wstałem. Z mojej klatki piersiowej rozbłysnęło lekkie światło, po czym
zgasło. Poczułem się taki... młody. Spojrzałem na mą przyjaciółkę
zadowolony.
- Udało się... - szepnąłem z uśmiechem. - Od teraz jestem nieśmiertelny!
- Cieszysz się?
- Z czego? - wadera spojrzała na mnie ze smutkiem, lecz ja dokończyłem
wtedy z uśmiechem. - Z tego, że do końca życie cieszyć się będę twoją
obecnością? No pewnie!! - uścisnąłem lekko Ai. Oczywiście tak po
przyjacielsku...
<Aisha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz