sobota, 28 grudnia 2013

Od Dantego - do Sary

 Była noc. Leżałem na głazach i wpatrywałem się w ciemną przestrzeń obojętnym wzrokiem. Dużo rozmyślałem i podjąłem decyzję. Wziąłem do pyska czarną róże i poszedłem. Ostatni raz patrzyłem na te tereny. Nic mnie nie zatrzyma. Nie mam nic.
 W końcu doszedłem. Stała tam. Musiałem to w końcu powiedzieć.
 - Sara? - puściłem różę.
 - Wróciłeś?
 - Nie. Przyszedłem się pożegnać. Jestem za słaby by tu być. Tym bardziej teraz. Jest wojna. Nie zdołam cię uchronić... wybacz - powiedziałem i znikłem w cieniu nocy.

Sara???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz