wtorek, 31 grudnia 2013

od Incantaso - cd. Ezukae; do Ezukae

- Ezukae! - wrzasnęłam do basiora, kiedy ten zakończył rozmowę z Alfą. - Jaki jest plan ataku?
Wilczur odwrócił tylko głowę i rzucił mi zniecierpliwione spojrzenie,
- Ja, Rey i ty musimy dotrzeć niezauważeni do Carmen, ta zaś przedstawi nam szczegółowy plan. Nic więcej nie wiem - powiedział szybko obawiając się jakby podsłuchu.
- A co z dziewczynami i smokami? - szepnęłam zdezorientowana.
- Poczekają - brzmiała odpowiedź. Westchnęłam tylko zrozumiawszy, że nic więcej z Ezukae nie wyduszę. 
~ Wasza Alfa nie zdradziła mu więcej szczegółów ~ mruknęła cicho Iar. ~ Jest poddenerwowany zbliżająca się walką i dlatego udziela ci takich zdawkowych odpowiedzi. 
~ Skąd o tym wiesz?... ~ wymamrotałam zdziwiona spostrzegawczością towarzyszki.
~ Smoki widzą wiele rzeczy ~ odparła Larayire i zaśmiała się cicho.
~ Nauczysz mnie tego? ~ spytałam.
~ Czego? ~ zdziwiła się Iar moją niespodziewaną prośbą.
~ Daru widzenia ~ odparłam. ~ Chciałabym móc postrzegać świat tak jak ty...
~ Och! ~ zachichotała ubawiona czymś smoczyca. ~ To nie będzie trudne... Ale teraz ci coś pokażę... trzymaj się mocno...
Smoczyca zupełnie niespodziewanie runęła w dół, ze złożonymi skrzydłami i przymkniętymi błogo oczami. Spadała z wdziękiem ku ziemi, lecz kiedy znalazła się tuż ponad czubkami drzew niespodziewanie rozpostarła błękitnawe skrzydła i wykonawszy skomplikowany piruet powróciła do poprzedniej pozycji.
~ Iar! ~ wykrztusiłam niebotycznie zdziwiona. ~ Gdzie ty się tak nauczyłaś latać?

<Ezukae?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz