Dni od czasu zawarcia znajomości mojej i Belli upływały szybko. Najpierw chciała mnie zabić, a teraz stała się moją najbliższą przyjaciółką. Niestety nic nie trwa wiecznie. Staraliśmy się być przyjaciółmi, ale w czasach wojny...- Nie chcę tego - powiedziała. Pierwszy raz widziałem jak płacze. Słyszałem, że płacze krwawymi łzami, ale po raz pierwszy zobaczyłem to na własne oczy.
- Myślisz że ja tego chcę?! Jesteś najbliższą mi przyjaciółką!
- Dlaczego teraz, gdy się poznaliśmy? Gdy zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi? Dlaczego w ogóle musi być ta głupia wojna?! - wtuliła się we mnie. Jej sierść była przesiąknięta krwią - łzami.
- Tak mi przykro. Ale nasza przyjaźń będzie trwać, aż po grób - uśmiechnąłem się, chodź nie miałem na to ochoty.
- Muszę zrezygnować - powiedziała pewnym głosem.
- Nie możesz. To twoje przeznaczenie! - wybijałem jej z głowy ten głupi pomysł.
- Jestem najsilniejsza. Muszę to zrobić. Wtedy odniesiecie przynajmniej o połowę mniej strat.
- Bella! Opamiętaj się. Nie możesz tego zrobić!
- Zrobię to... dla ciebie!
Bella, dlaczego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz