niedziela, 1 grudnia 2013

Od Shandowa - cd. Shidy; do Rey'a

Z nieba leciały pierwsze płatki śniegu. Ze szczytu góry widziałem to wszystko. Krainę. Krainę która miała się ułożyć pod kołdrą śnieżnego puchu. Teraz miałem zadanie. Na moich skrzydłach spoczęła warstwa śniegu. Uniosłem skrzydła do góry tym samym zsypując śnieg. Leciałem chyżo i wyczuwałem, jak młoda wilczyca opada z sił. Sam byłem zdziwiony, że dała radę wyleczyć postrzelonego pisklaka. Korzystając z jej wspomnień kierowałem się ku obozowisku wilków. Wylądowałem, przed tym, którego szukałem. Przed tym, któremu uratowałem wówczas na skraju wulkanu życie.To on mnie stworzył... Lecz w przeciwieństwie do ostatniego spotkania miał białe futro. Tak, to był on. Amulet zmienił nas obojga. A ja mam zapobiec zniknięciu mojej rasy z Ziemi.

<Rey?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz